Idą święta, o czym nie pozwalają nam zapomnieć wszędobylskie światełka, choinki, rozpylany w centrach handlowych cynamonowo-pomarańczowy zapach oraz świąteczne piosenki, które atakują ze wszystkich stron („Last Christmas” słyszę średnio co godzinę, na szczęście w różnych wersjach. „Santa Claus is coming to town” co pół godziny i tu różne wersje nie pomagają). Mimo wszystko w tym roku naprawdę czuję tę niepowtarzalną atmosferę i odliczam już godziny od wyjazdu do rodzinnego miasta, zamknięcia się w kuchni i przygotowywania świątecznych smakołyków, które później będziemy jeść przez tydzień. Nie mogę się doczekać wspólnej kolacji przy świecach i cichych dźwiękach kolęd, czekam na rozdawanie prezentów (ktoś kiedyś powiedział, że więcej radości sprawia ich wręczanie i ja całkowicie się z tym zgadzam) i – przede wszystkim – na spotkanie z rodziną.
Ten przydługi tekst miał być wstępem do mojej prywatnej listy świątecznych piosenek, o których przypominam sobie w drugiej połowie grudnia. A lista wygląda następująco:
1. Billy Mack, Christmas is all around
Mam taką małą tradycję, że co roku w okolicy świąt oglądam „To właśnie miłość” – uwielbiam ten film, mimo że jest komedią romantyczną, bo jest po prostu dobrą komedią romantyczną. I co roku nieodmiennie zachwycam się Colinem Firthem i Liamem Neesonem oraz postacią Billey’ego Macka i jego problemem z upchnięciem dodatkowej sylaby w refrenie wspomnianej piosenki. Jest po prostu cudowny. I Billy, i problem. Refren też.
2. Mariah Carey, All I want for Christmas is you
Bo to ładna i dobrze zaśpiewana piosenka.
3. Щедрик (Szczedryk)
Czyli tradycyjna ukraińska pieśń bożonarodzeniowa, znana także poza granicami Ukrainy jako „Carol of the Bells”. Kocham ją właściwie od pierwszego usłyszenia – za język, melodię i za nastrój. Szczególnie ukochałam sobie dwie wersje. Pierwsza to wykonanie zespołu Rock-H. Drugą wykonuje nieoceniony Oleh Skrypka ze swoim kultowym juz zespołem Vopli Vidopliasova.
4. Pospieszalscy i Steczkowscy, Kolęda płynie z wysokości
Tę piosenkę uwielbiam chyba za tekst, który zaczyna się pewnym siebie osłem i zarozumiałym wołem. W dodatku jest naprawdę pięknie zaśpiewana i co roku wzrusza mnie tak samo.
5. Ані Лорак і Олег Скрипка, Ой, як же було ізпрежди віка (Ani Lorak i Oleh Skrypka, Oj, jak że buło izpreżdy wika)
To utwór niezwykły, jedna z najstarszych i najpiękniejszych ukraińskich pieśni obrzędowych o charakterze kosmogenicznym. Tutaj już uwspółcześniona i dostosowana do realiów chrześcijańskich, ale nawet w tej wersji porusza jakąś ponadczasowością i uniwersalnością. Nawet w tej wersji słychać setki lat zaklętych w melodię i to jest w tym utworze najcudowniejsze.
Ta wersja pochodzi z musicalu „Вечори на хуторі біля Диканьки” (Weczory na chutori bil’a Dykańki). Co roku sobie obiecuję, że wreszcie go obejrzę.
Mam nadzieję, że wszystkim Wam – niezależnie od wyznania bądź jego braku – święta upłyną w bardzo przytulnej, ciepłej i rodzinnej atmosferze. Tego właśnie Wam wszystkim życzę 🙂